Razem z moim synem Robertem udało się nam łącznie zrobić 154.65 kilometrów w ramach akcji Czas na Lover. Nawet nie marzyłam, że uda się nam osiągnąć taki wynik – a na pewno nie w takim składzie. Na początku czerwca spotkało nas niemiłe doświadczenie  – zostaliśmy potrąceni przez samochód, kiedy przechodziliśmy na przejściu dla pieszych po skończonej wycieczce rowerowej. Na szczęcie obyło się bez większych obrażeń, ale doświadczenie mocno wystraszyło Roberta i do roweru nawet nie chciał się zbliżać przez całe wakacje. Przełom nadszedł dopiero we wrześniu – bo nic tak nie motywuje jak kręcenie kilometrów nie tylko dla siebie. Mogę, więc śmiało powiedzieć, że akcja Czas na Lover to nie tylko pomoc dla podopiecznych Fundacji Krwinka, ale ma także działanie terapeutyczne dla uczestników akcji – i małych, i dużych